Kilka dni po ogłoszeniu wyroku w Sądzie Najwyższym w prawo.pl zawisł artykuł naruszajcy dobra osobiste Piotra Zborowskiego. Mimo wezwania do sprostowania redakcja nie dopełniła ustawowych obowiązków.
"Artykuł jest po prostu skandaliczny. Ten artykuł to ohydny paszkwil z podanymi wybiórczo faktami, poprzekręcanymi tak by odbiorca miał negatywny odbiór mnie i określił podświadomie wyrok Sądu Najwyższego jako błędny. Ten tekst opublikowany w internecie mocno wpływa na opinie publiczną. Konsultowałem ten tekst ze znajomymi dziennikarzami i oni sugerują że tekst został napisany a wręcz podyktowany tej pani a później tylko lekko zmieniony ponieważ decyzja Sądu była inna niż się spodziewano. Ta pani absolutnie nie jest bezstronna.
Analiza tekstu:
- Tytuł: leczenie raka metodą reiki i unikanie szpitala spowodowało zgon: 1.nie było to leczenie 2. nie było to leczenie raka, 3. zgon został spowodowany chorobą onkologiczną jak wskazał Sąd Najwyższy
- Piotr Zborowski. Terapeuta, nie lekarz. - Wstęp jest tak napisany że błędnie nakreśla sytuację a następnie pokazuje, że Sąd Najwyższy uchylił wyrok co wydaje się totalnym bezsensem i niekompetencją ze strony SN. Wstęp utrzymuje narrację którą SN oddalił
- Piotr Z. Dane zmienione -Tzn jak zostały zmienione? To jest celowe!!
- Wstęp, tekst: "SMS oskarżonego do pacjentki, w którym odradzał jej leczenie szpitalne" No ale to już jest założenie nieprawdy, to będzie dopiero przedmiotem rozprawy w drugiej instancji, czy ten SMS naprawdę o tym świadczy. Tu jest poważne wprowadzenie w błąd i już podświadome ukierunkowanie czytających na wynik rozprawy II instancji, który ktoś chce uzyskać.
- "Oskarżony lekarz (jaki lekarz?) nakłaniał pacjentkę do zaniechania leczenia medycznego, w tym także przyjmowania leków farmakologicznych związanych ze zdiagnozowanym u niej guzem piersi" Ani razu nie nakłaniałem jej do zaniechania leczenia oraz ani razu do nieprzyjmowania leków farmakologicznych co jest widoczne w aktach sprawy. To jest kompletna nieprawda i torowanie niewłaściwego sposobu postrzegania.
- "Jednocześnie doprowadził ją do przekonania o efektywności i skuteczności leczenia nowotworu metodami niekonwencjonalnymi w postaci zabiegów reiki" - żywcem wyjęte z oskarżenia nie mające kompletnie w związku z prawdą ponieważ nie było doprowadzenia do przekonania o efektywności leczenia metodą reiki raka. Monika miała pełną świadomość jak i na ile metoda reiki działa, ( także w pomocy przy raku. Sama w sms-ie, co jest potwierdzone, napisała mi, że wie że jest to tylko wspomaganie) miała ten sam stopień reiki co ja.
- "Polegają one na tym, że terapeuta kładzie dłonie w różnych częściach naszego ciała i w ten sposób przekazuje pacjentowi energię." - akurat w tym przypadku właśnie tak to nie wyglądało informacja kompletnie bezużyteczna i nieprawdziwa w tym wypadku.
- Akapit "Prokurator oskarżył lekarza.." Znów podanie tego tytułu (i tylko i wyłącznie tego i wytłuszczenie) co napisał prokurator, co zostało podane odbiorcy jako prawda jako coś nakreślającego rzeczywistość, a nie tylko stronę sporu.
- "W konsekwencji nieumyślnie doprowadził ją do zgonu 21 lipca 2014roku." Wytłuszczone. Wygląda jak samoistny tekst, wygląda jak po prostu stwierdzenie FAKTU. Jest tylko dalszy przebieg wydarzeń nie ma absolutnie żadnej linii obrony i jakiejkolwiek przeciwwagi. Taki obraz i zdarzeń utrwala się w głowie czytającego jako fakty
- "Sąd Rej. w Świnoujściu uznał Piotra Z." ... dane zostały zmienione??
- "wymierzył mu karę roku i sześciu miesięcy pozbawienia wolności, którą warunkowo zawiesił na trzylata próby" Tak naprawdę wymierzył karę roku, dwa lata próby. Niedopatrzenie pani dziennikarz? nie sprawdziła nawet tego? czy tak naprawdę to miało tak być, że jakoś ciut więcej jej się podało, po to żeby pokazać opinii publicznej, że czyn jest jeszcze bardziej poważny niż próbowano mi udowodnić.
- "Oskarżony miał także zapłacić spadkobiercom pacjentki 4320 zł oraz zadośćuczynienia za doznaną krzywdę po 30 tys. zł na rzecz jej małoletnich dzieci." Znów nieprawda Czyżby tylko kolejna już nierzetelność? Jakoś dziwnym trafem pominięto, że także matka miała otrzymać pieniądze. Nota bene które później jako pierwsza i jedyna wyciągnęła za zgodą sędzi Aleksandry Janczury z depozytu sadowego- i teraz właśnie ją pominięto. Nie sądzę aby było to zwykłe, co u tej pani się zdarza widzę nagminnie.. niedopatrzenie.
- Ani słowa o tym że sędzia Aleksandra Janczura zmieniła podstawę oskarżenia tuż przed obwieszczeniem wyroku łamiąc Europejską Konwencję Praw Człowieka.
- Akapit o obronie B.S: "bezzasadne przyjęcie, że oskarżony naraził człowieka na niebezpieczeństwo w ten sposób, że przedstawił chorej ofertę stosowania terapii niekonwencjonalnych w postaci zabiegów chiropraktycznych i zabiegów reiki w związku ze zdiagnozowanym u pokrzywdzonej nowotworem prawej piersi i jednocześnie doprowadził ją do przekonania o efektywności i skuteczności leczenia nowotworu metodami niekonwencjonalnymi oraz do niekorzystnego rozporządzenia mieniem na jego rzecz"
a)po prostu bezzasadne przyjęcie.. tylko dlaczego? Z tego stwierdzenia nie wynika absolutnie nic tak jakby obrona była ślepa głucha .. albo po prostu nie miała czym bronić bo oskarżony jest winny.. Obrona mówi że bezzasadnie to przyjęto bez żadnych dowodów bez żadnej głębi tak jakby obrona zrobiła to tylko dlatego że tak by należało - takie informacje odczytuje się w metakomunikacie.
b) nagle tym, zmienionym nieco tekście, chiropraktyka wchodzi w zakres usług które oferowałem na wyleczenie raka i że też w tym zakresie okłamywałem pokrzywdzoną.
Bardzo proszę zwrócić uwagę, że cały tekst jest bardzo sprytnie napisany: w niby niezręczcznościach słownych i uogólnieniach, a pokazuje się sytuacje jeszcze bardziej poważną niż miało to miejsce w rzeczywistości. I proszę mi nie mówić że to jest przypadek.
Najważniejsze dwa punkty ostatnie pani Beaty Schwierzy jakoś nie zostały wytłuszczone. A te nieistotne były wytłuszczone. Takie pokazanie że obrona właściwie nic nie miała do zaoferowania w tej sprawie
15. rolę mecenasa (M.Z) zawężono jedynie do dwóch punktów: jednego stricte prawnego związanego z neo-sędziami, nie mającego tak naprawdę związku z merytoryką sprawy oraz drugiego punktu mówiącego o interpretacji moich zeznań, która tak naprawdę mogła być zupełnie dowolna, to znaczy prokurator mógł sobie interpretować po swojemu, a adwokat po swojemu. Zero merytoryki. Znów obrona pokazana została jako niemająca absolutnie nic do zaoferowania i to nie dlatego, że obrona była słaba, tylko dlatego, że nie było żadnych argumentów świadczących za moją niewinnością.
16. Akapit :
"Narażenie na utratę życia. Według Sądu Najwyższego sąd II instancji nie wyjaśnił wpływu oskarżonego na decyzje o zaniechaniu leczenia szpitalnego
pacjentki". Szczegół ale bardzo istotny, dlatego że, tak naprawdę SN uznał, jeśli dobrze rozumiem, że Monikę zabił rak, a nie brak właściwej decyzji, do której Monika bez względu na wynik miała prawo.
Ten brak właściwej decyzji który ma rozpatrzyć sąd drugiej instancji obecnie dotyczy tylko i wyłącznie aspektu oszukiwania w celu zdobycia korzyści. Natomiast w tym ujęciu wygląda jakbym wciąż był odpowiedzialny za narażenie na utratę życia a nie narażenia na utratę 400 zł
..........
Bardzo proszę przeczytać tylko i wyłącznie wytłuszczony tekst tak jak robi to większość ludzi.Czytając tylko wytłuszczony tekst, układa nam się w głowie że jest winny absolutnie,
zrobił, co zrobił. Jedyne co, to faktycznie pacjentka miała prawo do tego żeby ulec temu szarlatanowi. Bo takie jest prawo. Co więcej bardzo sprytnie w każdym niemal akapicie dołożono więcej rzeczy niż było w rzeczywistości, ponieważ domniemywania uznano za fakty, a niektóre fakty wyolbrzymiono: na przykład to że chiropraktyka była użyta do leczenia raka (sic!), oraz to że nakłaniałem do nieużywania farmakologii, oraz to że wyrok pierwszej instancji był wyższy.
Pani w korespondencji twierdzi że artykuł został napisany na podstawie uzasadnienia wyroku SN. Bardzo proszę o przesłanie mi tego uzasadnienia, bo rozumiem że prasa już dawno miała do niego dostęp. Ten opublikowany na stronie SN jest zupełnie odmienny. Bardzo też proszę o określenie kiedy zostało to uzasadnienie opublikowane.
Poprawienie tylko tekstu przez panią redaktor będzie, przepraszam ale śmieszne, wobec tego co zostało dokonane. Uważam że ta pani powinna odpowiedzieć za to że tak sprytnie napisany tekst który ma bardzo konkretne przesłanie i konkretną funkcję przed następnymi rozprawami w Szczecinie, został podany do bardzo szerokiej rzeszy ludzi, prawników, do odpowiedniego gremium - celowanego. Przecież jest jasne, że jeżeli ktoś już raz ten tekst przeczytał to mu się to wryło w pamięć, i po pierwsze nawet gdyby przeczytał drugi raz to już pierwsze wrażenie będzie silniejsze, po drugie nikt nie będzie tego czytał drugi raz bo ma ważniejsze rzeczy na głowie i inne teksty do czytania. Każdy dziennikarz zdaje sobie absolutnie sprawę jak wielką siłą włada. Siłą sterowania ludzkimi opiniami. I ta pani doskonale zdawała sobie sprawę z tego co robi. To nie są tylko niewielkie błędy merytoryczne. Tekst został napisany bardzo sprytnie, celowanie i uważam na zlecenie. To nie są tylko jej spostrzeżenia na temat sprawy to jest błędne przekazanie całej informacji co więcej nie tylko błędne ale ukierunkowane, celowo ukierunkowane.